Kwestia personalizacji wyników wyszukiwania (mam tu na myśli przede wszystkim personalizację wyników wyszukiwania w Google) wywołuje wiele dyskusji. Doskonałym przykładem jest niedawno opublikowany na Antywebie tekst, w którym personalizacja opisana jest w kontekście manipulacji wynikami wyszukiwana, a tym samym pewnego nadużycia zaufania odbiorcy, który w większości przypadków jest przekonany o obiektywności dostarczanych mu informacji.
Tymczasem Google, biorąc pod uwagę szereg czynników, takich jak lokalizacja czy historia zapytań personalizuje wyniki dostosowując je do gustów i zachowań danego użytkownika. Rezultatem może być sytuacja, gdy dwie osoby wpisujące to samo zapytanie mogą otrzymać zupełnie różne wyniki wyszukiwania. Ekstremalną sytuacją jest zamknięcie użytkowników w bańkach filtrów, ograniczających dostęp do informacji wykraczających poza ich upodobania/przyzwyczajenia/poglądy.
Co ciekawe, właśnie dzięki personalizacji i promowaniu lokalnych wyników wyszukiwania Google stał się najważniejszym źródłem informacji o lokalnym biznesie, a tym samym najlepszym miejscem do promowania lokalnych firm. Na Antyweb porównuje się personalizację do cenzury – dla mnie takie stwierdzenie jest jednak zbyt radykalne.
Nie da się ukryć, że Google zbiera i wykorzystuje informacje o swoich użytkownikach, ale nie jest on jedyną dostępną wyszukiwarką. Istnieją też sposoby anonimowego surfowania po sieci. Co więcej, jako firma komercyjna, która chce zarabiać, Google ma prawo narzucać własne warunki korzystania ze swoich usług. Jest też idealistyczna strona całej historii - personalizacja jest przecież formą dbania o trafność wyników wyszukiwania – trafność w subiektywnym tego słowa znaczeniu, trafność dla konkretnego użytkownika. Jedynym zarzutem, jaki można tu wg mnie stawiać Google to brak wyraźnej informacji o personalizacji wyników i brak alternatywy dla nich (a przynajmniej łatwego przełączania się na wersję nieco bardziej zobiektywizowaną). Swoją drogą obiektywnym wynikom wyszukiwania być może bardziej niż personalizacja obecnie szkodzą pozycjonerzy – bo chyba nikt nie wierzy w white hat seo.
Wiele wskazuje na to, że personalizacja jest trendem, który stopniowo będzie zyskiwał na popularności i znaczeniu. Ciekawym przykładem jej wykorzystania jest wyszukiwarka stworzona przez Ness Computing - likeness.com - nad którą firma pracuje od półtora roku. Wyszukiwarka ma prezentować całkowicie subiektywne wyniki wyszukiwania dostosowane do gustów użytkowników – spersonalizowane rekomendacje. Bazą dla tworzenia rekomendacji ma być np. aktywność danego użytkownika na portalach społecznościowych.
Projekt wydaje się ciekawy i chętnie przetestuję likeness.com jak tylko zostanie uruchomiona (ma to nastąpić w przeciągu kilku najbliższych tygodni). Jaka będzie jej rola na aktualnym rynku wyszukiwarek? Niewykluczone, że projekt Ness Computing zaoferuje całkiem nowe podejście do wyszukiwania informacji, który będzie funkcjonował i rozwijał się gdzieś obok Google czy Binga. Bo na bezpośrednie starcie z gigantem i walkę o użytkowników raczej nie liczę. Do tematu z pewnością jeszcze wrócę, tymczasem czekam na start projektu.
Co ciekawe, właśnie dzięki personalizacji i promowaniu lokalnych wyników wyszukiwania Google stał się najważniejszym źródłem informacji o lokalnym biznesie, a tym samym najlepszym miejscem do promowania lokalnych firm. Na Antyweb porównuje się personalizację do cenzury – dla mnie takie stwierdzenie jest jednak zbyt radykalne.
Nie da się ukryć, że Google zbiera i wykorzystuje informacje o swoich użytkownikach, ale nie jest on jedyną dostępną wyszukiwarką. Istnieją też sposoby anonimowego surfowania po sieci. Co więcej, jako firma komercyjna, która chce zarabiać, Google ma prawo narzucać własne warunki korzystania ze swoich usług. Jest też idealistyczna strona całej historii - personalizacja jest przecież formą dbania o trafność wyników wyszukiwania – trafność w subiektywnym tego słowa znaczeniu, trafność dla konkretnego użytkownika. Jedynym zarzutem, jaki można tu wg mnie stawiać Google to brak wyraźnej informacji o personalizacji wyników i brak alternatywy dla nich (a przynajmniej łatwego przełączania się na wersję nieco bardziej zobiektywizowaną). Swoją drogą obiektywnym wynikom wyszukiwania być może bardziej niż personalizacja obecnie szkodzą pozycjonerzy – bo chyba nikt nie wierzy w white hat seo.
Wiele wskazuje na to, że personalizacja jest trendem, który stopniowo będzie zyskiwał na popularności i znaczeniu. Ciekawym przykładem jej wykorzystania jest wyszukiwarka stworzona przez Ness Computing - likeness.com - nad którą firma pracuje od półtora roku. Wyszukiwarka ma prezentować całkowicie subiektywne wyniki wyszukiwania dostosowane do gustów użytkowników – spersonalizowane rekomendacje. Bazą dla tworzenia rekomendacji ma być np. aktywność danego użytkownika na portalach społecznościowych.
Projekt wydaje się ciekawy i chętnie przetestuję likeness.com jak tylko zostanie uruchomiona (ma to nastąpić w przeciągu kilku najbliższych tygodni). Jaka będzie jej rola na aktualnym rynku wyszukiwarek? Niewykluczone, że projekt Ness Computing zaoferuje całkiem nowe podejście do wyszukiwania informacji, który będzie funkcjonował i rozwijał się gdzieś obok Google czy Binga. Bo na bezpośrednie starcie z gigantem i walkę o użytkowników raczej nie liczę. Do tematu z pewnością jeszcze wrócę, tymczasem czekam na start projektu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz